liście
idę przez park jak co dzień rano
widzę jak zmienia się świat
liście zielone falują na wietrze
słońce otula je promieniami
ludzie chodzą, bez słowa się mijamy
każdy biegnie do przodu
zapatrzony w swoje sprawy
a ja w chmury na niebie.
liście lecą pod nogi a dzieci biegają
życie się toczy a barwy zmieniają
teraz zielenią nęcą swą parki
potem barwami jesieni spowiją nas szalem
życie się rodzi a potem zmienia
bieg życia znamy choć wpływ
na nie zawsze mamy
nowe decyzje nie zawsze są mądre
barwami jesieni i smutkiem
okrasza nam głowę
ja wciąż mijam w parku tych samych
ludzi samotnych, smutnych i bez życia
Choć zieleń zalewa nas wszędzie
A smutek tych ludzi nie zna granic
Chodząc przez park samotnie
Wciąż na nich patrzę co rano
I widzę, że coś z nich już dawno
uleciało...
wiersz powstał tak dawno temu, że nawet nie umiem dopasować do niego właściwej daty
Komentarze (2)
Ty jedna chyba wyszlas na spacer. Inni chodzili i nic
nie widzieli. W wierszu zawarlas opis parku i tego co
tam dostrzeglas, ladnie
dzień jak co dzień ,ale nie zauważamy nigdy zmian