O lisku i psie (bajka)
dzięki P.P.
Lisek rudy, w lisiej jamie,
żywot dobry sobie wiedzie.
Dobry, uczynny, nigdy nie kłamie,
pomaga wszystkim, którzy są w biedzie.
Aż razu pewnego, spacerując po lesie,
Spotyka psa. Pyta 'Jak pan ma się?'
'Dobrze lisku, a gdzie cie niesie?
Przecież źle po lesie chodzić w tym
czasie'
'A na spacer, kości rozruszać,
a cóż za niebezpieczeństwo? Szybko proszę
mów!'
'Zaraz do lasu psy będą wpuszczać,
lisy, króliki rozszarpane będą wśród
kłów'
Lisek przestraszył się, włos zjeżył:
'Co robić, kryć sie dać nogę?'
Pies na to 'Był taki co to przeżył,
ja mu pomogłem, to i Tobie pomogę.
Chodź za mną, wśród traw Cię ukryję,
tam Cię nie znajdą, będziesz bezpieczny'
'Dziękuję Ci bardzo, dzięki tobie
przeżyję,
będę Ci do końca życia wdzięczny'
Jednak pies, kłamliwy i wredny-
wysunął na znak kitkę, ukrywając liska.
Nagle huk! Psy do lasu wbiegły.
A "przyjaciel" na atak patrzy z bliska.
Widzac kitkę psy w krzaki skoczyły.
Co za pech! Swojego nie poznały!
I zamiast lisa zabić- chybiły
Wszystkie na oślep psa pozagryzały.
Teraz tłumaczę morał z tej bajki Tobie
i znać go wyapada
"Kto pod kim dołki kopie,
ten sam w nie wpada"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.