List
Dla przyjaciół i tej jedynej
Mógłbym Cię przenieść przez świat na
rękach
Całymi dniami prawiąc o Twych wdziękach,
Mógłbym porzucić swe skryte marzenia
By móc zatrzymać o Tobie wspomnienia,
Które w pamięci tak szczelnie zamknięte
Pozwolą ożywić uczucia przyschnięte,
Mógłbym w blasku Twej przecudnej urody
Posmakować słodki smak miłosnej
przygody,
Przygody trwającej aż po kres żywota
Której się oprze starości "brzydota",
Mógłbym jak Atlas dźwigać sklepienie
Poprzez Twój dotyk hamować pragnienie,
Byłabyś bóstwem w tym świata nieładzie
Kapłanką wiodącą prym w ludzkim stadzie,
Mógłbym dla Ciebie ujarzmić żywioły
Budować templa zdobione w cokoły,
U stóp Twych padłbym szukając litości,
Dla mej ogromnej do Ciebie miłości,
Przebyłbym mile ciernistej otchłani
Byle by ujrzeć Twą wielkość, O Pani,
Każdego ranka, każdego dnia roku
Stałbym jak cień przy błogim Twym boku,
Mógłbym ja wody Eufratu zatrzymać
Żar prosto z piekła zdołam wytrzymać,
Gdybyś zechciała swym cudnym wzrokiem
Ocalić me uczucie przed śmierci
wyrokiem,
Nie jestem w stanie wyrazić mej tęsknoty
Gdy przed oczami mam uśmiech Twój złoty,
Te czarujące i rześkie spojrzenie
Czyżby to było jedynie marzenie?
Słów znam zbyt mało, by oddać co myślę
Lepiej zamilknę i wiersz ten Ci przyślę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.