List do M.
To nie jest wiersz. To list, którego nigdy nie wyślę. Nigdy nie odczytam. Kiedyś spalę.
Dzisiaj zrozumiałam, że to była moja
wina.
Pamiętasz nasze rozstanie?
Powiedziałeś wtedy, że nie będę z Tobą
szczęśliwa.
Powiedziałeś, że z kimś innym będzie mi
lepiej.
Powiedziałeś, że nie chcesz mnie ranić.
To dla mojego szczęścia, tak?
Nie zauważyłeś, że szczęśliwa byłam z
Tobą.
Nie zauważyłeś, że z nikim innym nie
chciałam być.
Nie zauważyłeś, jak bardzo mnie
zraniłeś.
Potem..
Potem powiedziałeś wszystkim, że to ja
chciałam tego rozstania.
Dlaczego kłamałeś?
Chodziłeś po mieście, rozmawiałeś z ludźmi
i mówiłeś im, że chcesz do mnie wrócić, bo
jesteś nieszczęśliwy..
Nie dowiedziałam się tego od Ciebie- od
wspólnych znajomych.
Potem..
Potem zmieniłeś zdanie i powiedziałeś coś,
co bardzo zabolało.
Potem...
Potem znów chciałeś wrócić.
Zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam-
przyjechałeś parę dni później.
Rozmawialiśmy.
Powiedziałeś, że chcesz, żebyśmy zostali
przyjaciółmi.
Zgodziłam się, choć płakałam cały
dzień..
Teraz..
Teraz wiem, że Cię kocham.
Nie odzywasz się cały miesiąc- myślę, że o
Tobie zapomnę.
I kiedy wydaje mi się, że jesteś tylko
przeszłością, którą już wymazałam- zawsze
się tego dnia odezwiesz.
I wszystko wraca.
I tak w kółko..
W kółko..
Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze to była moja
wina.
Przepraszam.
Kocham Cię.
Ale proszę- zniknij z mojego życia.
Chcę już zapomnieć.
Bo życie ze świadomością, ze gdzieś
jesteś
zabija mnie każdego dnia.
Żegnaj.
Dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo Cię kocham. Ale przestałam już wierzyć, że kiedyś wrócisz i będzie jak dawniej. Proszę wybacz.
Komentarze (2)
Ja bym się zastanowił czy to naprawde jest miłość...
Kojaży mi się ten list, z zauroczeniem młodego wieku-
wiem moge się mylić.. ale zastanowiłbym się nad tym.
autorko, jeśli oboje jesteście wolni - nie czekajcie
już dlużej, list Twój tego dowodzi, że bez siebie
jesteście tylko cieniem życia.