List do T.
***
Wiem, późno juź
lecz co robić nocą?
Gdy po policzku
łza za łzą płynie.
Patrzenie na gwiazdy mnie już męczy,
bo tak wiele mówią...
Opowiadają o tym,
jak było nam we dwoje.
A raczej jak było Tobie,
bo wiesz,
że byłam zmuszona.
Nie miałam wyboru,
próbowałam Cię kochać...
Więc musiałam napisać...
Tych pare zdań.
Bo wiem, że zraniłam
i ranie nadal
Bo wiem, że mnie kochasz
a ja nie potrafie.
Przepraszam...
I może uznasz,
że pisze to po to,
by sama poczuć się lepiej...
Lecz zdziwisz się bardzo,
tak podła nie jestem,
choć Ty uważasz że jest inaczej.
Nie prosze o przebaczenie,
bo i tak nie przebaczysz.
Zbyt dobrze Cię znam...
Lecz chyba lepiej,
że mówie prawde,
a nie do miłości się zmuszam
i żeby było łatwiej,
i Tobie sprawić radość,
oszukiwać Cię,
że kocham,
że pragne...
Chyba nie warto?
Bo pewnego dnia,
wkońcu się wyda...
Zobaczysz mnie z innym.
Tak zawsze bywa.**
I nie mniej boli mnie,
jak Ciebie...
Ale inaczej nie umiem...
A Ty nie rozumiesz,
odejść mi nie pozwalasz.
Trzymasz mnie mocno,
i nie chcesz zostawić.
Nie widzisz,
że sprawiasz mi ból?
Więc to już ostatnie,
zdanie w Tym liście
Już dłużej nie moge tak żyć...
Musze oddychać.
Inaczej umre...
Pozwól mi odejść...
Błagam Cię...
Prosze pozwól mi odejść ;(
Komentarze (2)
zgadzam się z Panem, co przede mną pisał. Końcówka też
bardzo dobra. W sumie nei cały wiersz, ale niektóre
fragmenty strasznei mi się podobają i chętnie bym
sobie skopiowała:) No coż... moja sytuacja podobna, z
wyjątkiem, że kocham, ale żyć w związku nie potrafię.
I o tym, ze Pan D. o tym jeszcze nie wie, bo jednak
boję się zranić... pzdr; *
Wiersz choć jest wierszem bardziej przypomina mi
dialog dwojga ludzi.Tak czasem lepiej pozwolić
"umrzeć" tej miłości niż żyć razem w niej bez
jakiekolwiek przyszłości. W treści i formie jest b.
dobry.