List do Mamy
gdyby żyła, miałaby dziś imieniny
Ty byłaś jednym z punktów stałych,
Co gwarantował trwanie świata.
Dzisiaj się wszystko poplątało,
Bo nie ma Ciebie już dwa lata.
Wciąż stoi krzesło na balkonie,
Wciąż ogród tonie w ptaków śpiewie,
Ale pomarły pelargonie,
A po co kupić nowe – nie wiem.
Wciąż – od niedzieli do niedzieli
Coś czytam. Tak mi nawyk każe,
Lecz z kim zachwytem się podzielić,
Gdy książka niesie tyle wrażeń?
Ciągle las szumi – tuż za domem,
Tęcza pojawia się na niebie,
W radio opery są znajome...
I po co, kiedy nie ma Ciebie?
Komentarze (16)
Bardzo lekko się czyta, rytm i melodia piękne, ale
smutku dużo. Mojej mamy już nie ma 15 lat, a odeszła
jakby wczoraj.