Listopadowe marzenia
Wir dusz przemijających,
Mrok ciał umierających,
Blask świec zapalonych,
Chłód serc zgaszonych…
Kolejny listopad to znak,
Kolejny zmarły jak ptak,
Być może kochał, może tu był
Na pewno cierpiał i żył.
Labirynt duchem,
Wspomnień puchem
Zasypani, zakopani,
Porzuceni, niekochani…
Może kiedyś wrócą marzenia,
Może nie będą tylko wspomnienia,
Na przód pójdzie czas,
Nie wróci się dla nas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.