Z listów do plebejuszy czyli...
w kolejce po zwyczajną, moher, tatuś i cala
reszta.
wciska mi obłęd, przez dziurkę od klucza,
babunia z rubinem, wiecznie żywa, jak
lenin.
krąży wokół mej głowy - myśliwiec - będzie
strzelać.
cień (za kotara) prekursorki przygniatam
cholewką,
co by nie wyszła z pod filozoficznego
kamienia.
rzędy przyjaciół obwieszonych prośbami jak
świerki.
festyn zaklęć i jarmark w prezencie -
postaw tarota.
nie bądź tłuk ,wróżka prawdę ci powie...
przy setce wyborowej jesteśmy do przyjęcia.
mimo wszystko, hilarisch, w strusich
piórach znak Q.
nie ma odstępstw, produkcja rzecz święta,
na czterdzieści zmian, tysiąc razy w
tygodniu.
automatyka zachowań i maszynoludzie...
mało seksualny poranek, prawie jak porno.
orgia szóstej nad ranem, śmierdzi
naftaliną,
znowu, ten sam poczet obrazów i szanty pod
oknem.
król-lodziarz wyje z megafonów - zmarznięty
idiota.
bóg jedynie wie, kto żre mrożonki na
śniadanie?
ja - piknik na trawie - monetnik w
kieszeni, scyzoryk,
przez kalkomanie, ze schodów, na połamania
złamanych.
chce się wypuścić na spacer dobermany i
widły,
niech tez poużywają murawy - zębów
twój jednoręki bandyta.
Komentarze (11)
Świetny wiersz. Potrafisz zadziwiać:) Ciekawe co na to
Monet by powiedział?:)
z DYSTANSEM podchodze do Twoich wierszy...I LUBIE BYĆ
ZASKAKIWANA"babunia z rubinem, wiecznie żywa, jak
lenin.
krąży wokół mej głowy - myśliwiec - będzie
strzelać."...I MAM TAAAKI SZEROKI UŚMIECH:))POZDR.
dobry jesteś! a tytuł jeszcze lepszy ... a wiersz the
best :)
Swietny Obserwacja fotograficzna, inteligencja jak
srebro a to stwierdzenie powaliło mnie na kolana poza
jednorękim bandytą cyt.cień (za kotara) prekursorki
przygniatam cholewką,
co by nie wyszła z pod filozoficznego kamienia. Brawo
Ekstra bardzo dobry :)
Gościu - zaczynasz mnie dołować jak wapno niegaszone -
ja wpadam śliwką w kompot makowy - a makówa pusta,
zżerasz mi tematy jak elektroniczna pluskwa - koń
trojański beja, więc bujaj się na biegunach- ( na
północnym cieplej), zaczynam mieć przy tobie
kompleksy - czaisz bluesa? - Spotkamy się w piekle!
Przeleciało mi przed oczami kilka znanych mi z
przeszłości obrazów. Widocznie moja pamięć jest, jak
wspomniany Lenin, wiecznie żywa. Wiersz do przyjęcia
nawet bez setki wyborowej, produkuj takich więcej.
Kor, doskonale. Z każym wierszem wyżej sięgasz nieba.
Myślę, że nie spadniesz z tych wysokości, bo Twoje
miejsce w gwiazdach, wśród gwiazd, wespół z nimi...
pozdrawiam ciepło :)
mrożonki na śniadanie? kto to je, beee, ściskam :)
Masz nieprzeciętny zmysł obserwatorski i dar
przekazywania go w poezji. To już jest Sztuka.
Super wiersz. Zachwyca dojrzałością i formą.
Czytam niektóre Twoje wiersze mężowi /obscenicznych
nie/,swoje rzadko.Dziś powiedział o Twoim: "to jest
Artysta".Wyjął mi to z ust.Pozdrawiam.Babcia od Lenina
bez rubina.