Liszko zielona...
Dla K.K.
Liszko zielona, która oko wstydzisz
- wspomnij, gdy będziesz dorodnym
motylem.
(Prawdziwe piękno – w iskrach źrenic
widzi...)
- Ono – przemija wraz z jesienną chwilą.
Więc w przyszłym tańcu – pośród ziół i
kwiatów
używaj swobód mądrze – i radośnie
pomyśl, że życie treścią poematu
rozpoczętego wraz z nastaniem wiosny.
Nim mróz Cię zwarzy – zechce w dłonie
złowić
- by go zdobiły barwa skrzydeł, pyłek,
jakiś zachłannie wielbiący Cię człowiek…
(tak, jakby innych już kwiatów nie było)
jesień 1989 (antydatowane na lipiec
1982)
Komentarze (32)
Tak, Agelu! - z historią... - W 1982 r. była
licealistką, ja miałem 27 lat.Dzięki za wizytę.:)
Pozdrawiam również:))
Wiersz z historią :) Tak na marginesie, to 1989 to mój
rocznik :) Pozdrawiam serdecznie +++