litosc
Kołaczę sercem w drzwi obojętności
i echo tylko głucho się niesie ...
Pukam do okien Twojej niepewności
I cisza ... cisza ... koszmar o kresie
...
Me słowa ciągle na wiatr są rzucane !
Nic się nie zmienia ... nadal to samo
...
zaś mądre rady przez ludzi szeptane
Tylko zwiększają mój dziki amok ...
„ Bój z wiatrem ! To walka
przegrana
Z góry ” - tak mówią. Czy mają rację
?
Znowu mnie czeka pęd myśli do rana ...
znów kołkiem w gardle me łzy mi stają
...
„ Popatrz realnie” - słyszę
wokół siebie
„ On nie umie przyjąć
miłości”.
To prawda?Powiedz...Bo ja sama już nie wiem
...
Nim znikniesz, okaż tyle litości ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.