Ło matko
Młody żonkoś ze wsi Biernatki
miał zrobić obiad z ładnej łopatki.
Jak przystało na debiut
prawdziwą łopatę zgniótł,
potem popędził prosto do matki!
Młody żonkoś ze wsi Biernatki
miał zrobić obiad z ładnej łopatki.
Jak przystało na debiut
prawdziwą łopatę zgniótł,
potem popędził prosto do matki!
Komentarze (31)
No tak nabroił i uciekł.
dobry wiersz
:) pozdrawiam i głos zostawiam +
Taki to los mamy, gdy nie nauczy gotowania. Znam to z
własnego doświadczenia. Serdecznie pozdrawiam.
+ :))
miłego dnia
mamusia jest ważna musi być silna
MAMISYNEK ŁOPATKOWY
...fajna...na błędach nauka się opiera...szkoda
łopatki...pozdrawiam serdecznie
A to ci kolega potrafi.
Tak teraz zrozumiałam co ja nie tak w tej kuchni
robię, aż mnie ta prawda położyła na łopatki. Uśmiechy
i uściski dla Ciebie.
bywa i tak, limeryk pouczający
Świetny :)))
Jakoś trzeba zacząć ;) kuchenne przygody...
Masz pomysły!
Pozdrawiam :)
każdy kiedyś debiutował...
+ Pozdrawiam :)
dziękuję, dziękuję - każdy uśmiech na wagę złota :)
kiedy za oknem słota :))
Al-boś :) i Magdo :) u mnie limeryki niewymiarowe to
fraszki, a niewymiarowy ten jest - a jakże :) Al-bo
już wypatrzyła dlaczego :) ale "mię"się nie chce
kombinować, wybaczcie zmęczona dziś jestem :)
Pozdrówka wszystkim i serdeczności dla moich
dzisiejszych gości :))
Biedaczek.Chciał dobrze.Czy to nie limeryk?