Lokal nr. 6
To była szara barowa pogoda
Balowaliśmy w knajpie ,,Na
Rozdrożu’’
Wracałem sam do mieszkania nr.6
Dzwoniłem długo, obudziłem diabła
Był wściekły z pyska toczył pianę
Rano odnaleźli mnie na drzewie
Trafiłem do lokalu o wielu szóstkach
autor
stefan2230
Dodano: 2011-02-06 12:55:06
Ten wiersz przeczytano 421 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
a ja tam nie byłam ..pozdrawiam
po nr nie piszemy kropki
Nigdy tam nie wracaj. Powodzenia.
halucygennie, z lucyferem w roli głównej - niektórzy
mawiają, że bawili się odjazdowo...