ŁOŚ
Na podłodze leży Łoś!
Łosia strasznie złości coś.
Na śniadanie nie zjadł trawy,
Ciągle stroni od zabawy.
Profesorom dogaduje,
A znajomych denerwuje.
Zawsze pierwszy przed lekcjami,
Choć ucieka z nich czasami.
Czasem bryka,czasem fika,
A głowie ma kompletnego bzika.
Bzika ma na punkcie dziewczyn.
Lecz tym razem rozwścieczony,
Nie spogląda już w ich strony.
-Łosiu,Łosiu Nasz kolego.
Najadłeś się czegoś niedobrego?
Wody nie pijesz,trawy nie żujesz,
A kolegów wciąż bijesz?!
-Wiesz Zającu,mój kompanie,
Miałem w nocy ciężkie spanie.
Śniła mi się piękna Łania,
O długich włosach,twarz roześmiana.
Lecz w połowie była Bykiem,
A w połowie Kogucikiem.
-Skąd wiesz,że to była Łania?
Skoro do połowy,przypomina zadek Krowy?
-Była Łania,bo z rogami.
Widziałeś,że kiedy-pyta,
By Kogutek miał kopyta?
-Ale Kogutek i Byk?To się kłóci z sobą w
mig.
-Dlatego ten sen przerwałem,
Budząc się ze straszliwym żarem.
I nie jadłem do kolacji,
W celu dalszej degradacji.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.