Los emeryta
Nadzieja na życie na emeryturze .
Gdy przybyłeś na ten świat,
taki mały i płaczący,
nie wiedziałeś coś jest wart,
i jak los twój się zakończy.
całe lata tylko praca,
chwile wolne też bywają,
lecz do pracy myśl powraca,
tak dni życia uciekają.
te sześćdziesiąt pięć lat drogi,
wczesne poranne wstawanie,
i ten bieg tam na przystanki,
na autobus to czekanie.
coś nowego, inna droga,
teraz czeka do przebycia,
to nie ważne boli noga,
jest tak wiele do zdobycia.
już nie musisz wstawać rano,
kiedy słonko co zaświeci,
odpoczynku czas wydano,
teraz szybciej czas poleci.
nikt nie będzie jak w urzędzie,
godzin w domu kontrolował,
to masz robić, to tak będzie,
planu dniówki ci dyktował.
spojrzysz w okno, słonko świeci,
trza by tyłek dźwignąć z rana,
do roboty poszły dzieci,
a zostałaś ty kochana.
tak zaszaleć teraz można,
czasu mamy już do woli,
czujesz się jak kurczak z rożna,
bo cię w kostce noga boli.
nie patrz na to, to nie ważne,
znów atrakcje cię czekają,
musisz chłopie się pospieszyć,
panie już na zmysłach grają
coraz szybciej czas poleci,
byle zdrówko dobre było,
kasy z ZUSu dużo dali,
a po nocach się marzyło.
o wyprawach za granicę,
na wycieczki pełne wrażeń,
gdzie odwiedzić znów stolicę,
i mieć życie pełne wrażeń.
siedzieć w domu szlag Cię trafi,
trzeba pchać się między ludzi,
robić to co się potrafi,
prze rypane jak się nudzi.
dużo zdrówka Ci potrzeba,
kasy byś mógł kupić chleba,
i kielicha rypnąć czasem,
na życie tupnąć obcasem.
Komentarze (21)
Wiktor coś wyjaśnię . W Szopiennicach byłem ślusarzem,
w Polmo ślusarzem remontowym maszyn przez 30 lat. Po
skończeniu technikum i różnego rodzaju kursów
brygadzistom i mistrzem , kierownikiem . Ta że praca
fizyczna nie jest mi obca. Czasem się zastanawiam jak
przypadki i miłość rzuca człowiekiem .
Pozdrawiam.
Wiele mi rozjasniłeś Kubo, Inforacje rzucone w twoich
komentarzach - to jak ikony pewne - wojskowej służby i
trudnych odcinkow z gospodarki PRL. - Chcialbym
wznieśc pewien zapisany okrzyk, ale - nie mam
odwagi... - Jest wyrazem pewnego holdu lub
sprawiedliwości- po czasie - nawet dla tych, ktorzy
zostali pogrzebani.
Nie zartuję - takie jest moje postrzeganie
przeszlości, terazniejszości i ludzi.
Pozdrawiam:)
Wiktor jestem emerytem 3lata , dochodzi 70 . Choroby
mnie prześladują jak każdego kto pracował w ciężkich
warunkach jak Huta Ołowiu Szopiennice ,gdzie ludzie
umierali na ołowicę, odlewnia aluminium Polmo Praszka.
Dużo lat pracowałem w dozorze utrzymania ruchu i wiem
jak ciężko pracować z ludźmi. Ze stresu dostałem
nerwicy i cukrzycy . Teraz mam troszkę spokoju, staram
się pojeździć po świecie, ale to się kończy, zdrowie
nie pozwala na długie siedzenie w autobusie, jak to
przy cukrzycy .
Dzieki za odwiedziny i komentarz.
pozdrawiam serdecznie.
Kubo! - mam wrazenie, ze zasmakowałeś juz emeryckiego
luziku, choc sądzilbym , ze jeszcze kilka lat mozesz
poczekać. Póki co - mimo najnizszego ze swiadczeń -
ja- jako rencista niezdolny - oddycham - ciesząc sie
,ze niemuszę sięe trapić jakims glutkiem kogutkiem -
pomiotkiem wydalonym prze SB - bo kanalia, lub
pokonywac dziennie - nie wiem ile tysięcy schodow, bo
jakis salceson ze spólnoty doglądanej zażyczyl sobie
właśnie tego. - Lubię Twoje wiersze:)
Oby tylko zdrówko dopisywało, to będzie wesoło.
Pozdrawiam :)
Radosny szczęśliwy człowiek na emeryturze gdy kasy
pod dostatkiem to marzenia są do spełnienia ,ja tez
na emeryturze kawał świata zwiedziłam:-)
pozdrawiam serdecznie