Los kobiety
Szła wolno, w zadumie,
Tą drogą do miasta.
Sterana przez życie,
Zgarbiona niewiasta.
Krzyż pański przez lata,
Dźwigała na grzbiecie.
Dziwili się wszyscy,
Współczuli kobiecie.
Mąż pierwszy założył,
Krzyż na jej ramiona.
Więc niosła go dumnie,
Nie była strapiona.
Lecz kiedy odjechał
I więcej nie wrócił.
Na twarz jej, już uśmiech,
Nigdy nie powrócił.
Dzieciaki też z domu,
Gdzieś w świat wyjechały.
Mówiły, że wrócą,
Lecz ślad swój zabrały.
Po latach najmocniej,
Samotność doskwiera.
Nieznana nam siła,
Nadzieję odbiera.
A kiedy odchodzi,
Chęć zwykła do życia.
Złe moce się rodzą,
Wychodząc z ukrycia.
Komentarze (23)
Samotna kobieta zmęczona życiem....pośród wielu
innych podażą niezauważona ...b.dobry
wiersz...pozdrawiam.
"Siała baba mak, nie wiedziała jak"...czyli jak prosto
napisać o oczywistym, nie zadać sobie trudu i zdobyć
punkty. Właśnie tak, jak w powyższym tekściku. Mam
nadzieję, ze nikt z debiutantów tego nie przeczyta i
za wzór nie weźmie!
Takie życie, dzieci opuściły dom i zapomniały ile
trudu matka włożyła, mogę tylko współczuć kobiecie,
dobry i pouczający wiersz ...
Los kobiety niełatwy.Pozdrawiam:)
Siedzi samotnośc w kącie i nie ma tematu...
Trafne, bardzo trafne obserwacje - dziękuję:)
smutne losy tej kobiety...w ładny sposób wyraziłeś to
w wierszu..... pozdrawiam...
Najgorsza jest samotność wśród ludzi. Dobry wiersz.
jaki twój wiersz prawdziwy...oddałeś to wszystko w
świecie bywa ukryte...samotność..