Los tak chciał
O wieczornej porze szedł sobie romantyk,
on już pretendował do miana poety.
Niósł pod pachą wiersze, to dobry
prognostyk,
były jeszcze ciepłe wiatr rozwiał
niestety.
Mgła je opłakała, oziębiła zima,
a były to wiersze miłosne, z kwiatami.
Miały one sławić jego dobre imię,
dziś przepadło wszystko, cała praca na
nic.
Gdy zorza poranna głosiła świtanie,
wyruszył na trasę by odszukać zgubę.
Znalazł jedną kartkę i piękny wers na
niej:
los chciał mnie oszczędzić, pomogę ci Luby
–
- WENA
Komentarze (22)
Jak nie kaprysi to na WENĘ można liczyć.
Pozdrawiam:)
Hm...pozdrawiam i plusik zostawiam:)
Szedłeś poeto po wschodniej rubieży, mając w głowie
tysiące wierszy.
Wiersze, słowa, miłość od ciebie na krok nie odchodzą,
bo ty jesteś poezją i prozą. Znam ciebie i twoje
wiersze od wielu lat, zawsze w nich jest "ONA, jest
miłość i serce otwarte na cały świat.
Tobie nigdy wiatr nie rozniesie zapisanych kartek,po
polach i rubieżach wiersze są w tobie, po śląsku "jo
wto wierza"
Pozdrawiam
jest tutaj taki magiczny nastrój przeczytałam z
przyjemnością pozdrawiam
bardzo świetny wiersz podoba mi się ;)) pozdrawiam
Bardzo na tak. Pozdrawiam
Tylko Wena pamiętała
kto pisał te wiersze -
plagiat w przyrodzie
też dzisiaj w modzie.
Ale teraz wiatr je czyta
i wśród drzew się chwali
że to on je pisał i nie ma rywali
Pozdrawiam serdecznie