Lubię, jak snujesz
Lubię, jak snujesz nitki z uśmiechem,
gdy w myślach pachną fiołki, jaśminy.
Szafujesz pięknem. Nakłaniasz cicho:
„szlaki pomyślne na co dzień,
wymyśl”.
Niepoważnego, w tym nic nie widzę.
Każdy niech oczy rąbkiem fantazji,
choć raz jedyny, przetrze, by dojrzeć,
po ciemnej nocy pył gwiazd złotawy
i delikatnie, by nic nie zburzyć,
pyłem przecierać, chwil ważnych
kształty,
uczucia unieść ponad codzienność,
w ramionach mając zachwytu azyl.
Komentarze (18)
Wiersz dopracowany, robi wrażenie, świetny dobór
słów:)
w wierszu płynie się po strofach....czuć to ciepło
które autorka chce nam przekazać ...pozdrawiam
Marylko, czytając ten wiersz poczułam to ciepło jakie
płynie z słów.Jednak daleko mi do tego zachwytu azylu
w ramionach...lecz chwil ważnych kształty zostawię.