W LUSTRZE
Na ulicy mego miasta
Napotkałem starca
Płaszcz obdarty miał na sobie
I bez butów tak wędrował
Jakby świat zapomniał o nim
W oczach miał szarość dni
W sercu jego sztylet tkwił
I tylko krew czerwoną miał
Która na bruk mego miasta
---kap---kap---kap---kap---
Chciałem spytać czy mu pomóc
Lecz nim usta otworzyłem
Podniósł głowę kiwnoł"nie"
I spostrzegłem nabrzmiałe usta miał
A z kącików jego ust czerwona krew...
---kap---kap---kap---kap---
Przetarłem oczy
A w lutrze znów byłem ja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.