Łza Apokalipsy
Raz anioł zszedł między ludzi
lecz oni go nie dostrzegli
Raz anioł zszedł na Ziemię
by pomóc odnaleźć drogę
Lecz pozostał niedostrzeżony
Rozpostarł swe białe skrzydła
lecz nawet wtedy oni widzieli tylko
siebie
Słoneczne blaski igrały z cieniem
w jego śnieżnych skrzydłach
Raz anioł był wygnany z Raju
bo duszę miał zatrutą
Seohul stał się jego domem
a Lucifer- imieniem
Czarny wąż o żółtej skórze
płatki szkarłatnych róż
Mechaniczne skrzydła
a pióra z czerni
Lecz nawet wtedy pozostał niedostrzeżony
Rozpostarł swe czarne skrzydła
by zgubić drogę przed nimi
I wtedy go spostrzegli
Słoneczne blaski zduszone cieniem
w jego zatrutych myślach
A po policzku płynie jedyna łza
Łza Apokalipsy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.