Łzy demona
ogrzałeś
zahibernowanego demona
zdarłeś wszystkie warstwy
grubego naskórka
dokopałeś się do
jądra samotności
posypałeś pieprzem
wyblakłe neurony
uczuć
zjadłeś śniadanie
przymknąłeś drzwi
dla Marka
autor
Beti666
Dodano: 2017-12-26 06:47:16
Ten wiersz przeczytano 565 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Fajnie z Miłością, pozdrawiam :)
bardzo się podoba:)pozdrawiam:)
Bardzo ciekawie poprowadzona myśl.Pozdrawiam
serdecznie.
...swoisty portret.
.... wiersz zatrzymał... podoba się bardzo...
Pozdrawiam :)
no i dobrze jak zbudził to on mu już powie kto tu
rządzi