M.-cztery żywioły
Nie widzę Cię , lecz wiem , że jesteś .
Bez Ciebie duszę się , jakby zabrano mi
powietrze .
Gdziekolwiek będę , Ty zawsze będziesz ze
mną .
Idąc do słońca , Tobą oddycham -
potrzebuję Cię by żyć .
Ty dajesz życie , lecz możesz je przerwać
.
Cichy strumyk , czy rwąca rzeka ?
Dajesz mi ukojenie , ulgę w skwarze
cierpienia .
Jak jeżdziec na pustyni odchodzący od
zmysłów -
potrzebuję Cię by żyć .
Tak jak ziemią posypują trumnę zmarłego w
jego ostatniej podróży ,
Tak ja chcę , byś towarzyszył mi przy
mrocznym pożegnaniu .
W Tobie rodzi się wszelkie życie , również
moje uczucie .
Jak ziarenko wypuszcza w Tobie korzenie i
pokazuje swe piękno , tak ja -
potrzebuję Cie by żyć .
Płoniesz w mym pustym sercu ,
niszczysz jego wnętrze , jak ogień trawi
las .
Jesteś pułapką , która mnie osacza .
Lecz bez Ciebie jest mi zimno , ogrzewasz
moje wnętrze -
potrzebuję Cię by żyć .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.