Majowe po wojnie
Pogasły wojenne pożary i ostygły armaty,
wszystko po wojnie zmartwychwstaje
siedli ludzie na progach i liczą swe
straty,
rozpacz i ból im powstać na nogi nie
daje.
Zapamiętałam pierwszy rok po wojnie
i krzyż za wsią przy którym narzeczeni
przysięgi składali. Żegnali się spokojnie.
Zginęli, lub wracali bombami okaleczeni.
Zbliżał się wieczór. Zwierzęta koryta
lizały.
Ludzie dołączają do grup, idą w krzyża
stronę
Bezzębne szczęki starców pokornie
wymawiały
"módl się za nami i pod Twoją obronę"
Pamiętam matkę, która jak gęś gąsiątka,
dziewięcioro swoich dzieci pod krzyż
prowadzi,
ojciec z wytartej książeczki czytał
litanię,
on tylko jeden we wsi z czytaniem sobie
poradził.
Z rozmodlonych ust wyrywa się wołanie
"Od ognia, głodu i wojny zachowaj nas
Panie"
Wracają w nadziei że nie będzie głodu,
na łąkach szczaw rośnie, w kartoflach
lebioda.
Srebrna rosa i gęsta mgła cichą wieś
okrywa
Ludzie jak duchy wracają do domów
spokojnie.
Gasną lampy naftowe i świerkowe łuczywa
by rano się zbudzić i lizać rany zadane na
wojnie.
Komentarze (27)
Dziękuję Koncha i Jaśminowa. Moje wnuki mają moją
biografię.Gdy wojna wybuchła miałam trzy lata.
Początku wojny nie pamiętam, ale koniec bardzo dobrze.
Trzy razy Niemiec kazał mi wąchać lufę karabinu.
Ocalałam.
Serdecznie dziękuję za komentarze dla Ewy Złocień,
graynano, hannap i
Tomkowi Tyszce.
Ojciec mój był muzykiem. Grał na akordeonach,
pedałówkach,półtonówkach,rosyjskich bajanach i innych
mi nie znanych instrumentach. Raz pod koniec wojny
bardzo cichutko zagrał.Wpadli Niemcy. Pobili dotkliwie
ojca i brata. Połamali im palce i bili szczególnie po
rękach by, już nigdy nie zagrali.
Razem z ojcem wszyscy płakaliśmy Niemcy mieli w planie
nas całą rodzinę zabić, a nawet całą wieś. Ojciec
zagrał "na falach Dunaju".
Broniu, pięknie wspominasz, dobrze, że są ludzie,
którzy przekazują prawdę młodym pokoleniom.
Moje dzieci też znają historię związaną z wojennymi
przeżyciami moich rodziców.
Nikt ich nie okłamie i nie wciśnie żadnej bajki.
Pozdrawiam Ciebie cieplutko, podziwiając
jednocześnie:):):)
A my narzekamy, że teraz jest ciężko.
Pozdrawiam serdecznie:))
Za młody jestem by czasy powojenne pamiętać na wiosce
mieszkałem od szóstego roku życia i to na takiej gdzie
światło założyli w 68 roku. A po wojnie większość
mieszkańców siedziała na UB za nieposłuszeństwo
czerwonemu rajowi... Jak pamięcią sięgam nabożeństwa
majowe przy figurce to wioskowe święto przez cały maj
po dziś dzień.
Lubię takie piękne wspomnienia i pozdrawiam pięknie...
Droga Bronko, wojenne losy tyle zabrały Nam, że nie
sposób tego wyrazić, Ty zrobiłaś dobrą robotę ;
wspominając to właśnie.
Cieszę się,że pamięć z pokolenia na pokolenie jest
przekazywana, wojna jest przerażająca, mam nadzieje,że
nigdy się nie powtórzy!
Piękny wiersz, cieplutko pozdrawiam i + zostawiam.
Tak było. Wiem to z opowieści mamy. Moja rodzina też
straciła najbliższych. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję sabo. Wspomniałam pierwszy miesiąc maj po
wojnie.Dzieci przeżyły, ale co musieli przeżyć
rodzice.
Mój tato opowiadał jak lebiode jedli po wojnie, piękny
wspomnieniowy wiersz Broniu. Pozdrawiam bardzo
serdecznie
Całe szczęście,że urodziłam się kilkanaście lat po
wojnie...
Tuż po niej też musiało być ciężko,nie tylko na
wsi,miasta ze zgliszczy odbudowywano przecież.Stolica
praktycznie jak feniks z ruin powstała...
Podziwiam matczyny trud,która aż 9-cioro dzieci
musiała wychować i wykarmić.
Pięknie o tym czasie powojennym
Bronisławo napisałaś.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pamiętam matkę, która nas dziewięcioro pod krzyż
prowadzi.