***(mała, złota waga)
W ciemnym pokoju siedząc samotnie
słyszę dźwięk, w którym dusza moja tonie
cichy głos, niczym szept mówi "chodź"
"ale gdzie...dokąd..błagam... powiedz
coś"
lecz ton nagle milknie, rozpływa się w
nicości
a moje serce nadal szuka, pragnie
miłości
nagle delikatny błysk przykuwa mój wzrok
znika czarna płachta, rozpierzcha się
mrok
przede mną stoi mała, złota waga
co rozgania chmury, rozświetlać ciemne kąty
pomaga
czy przynosi rozwiązanie? i co na niej
stoi?
wiem kto ją trzyma... "co dziś mi powiecie
przyjaciele moi?"
Stali za wagą jak zwykle piękni i dumni
silni i szczerzy, nie znający kłótni
blask oślepiał mnie trochę, zasłoniłam więc
oczy
dobrze wiedziałam, że blask ten mnie
zamroczy,
choć tyle razy już go widziałam
za każdym razem takie wrażenie miałam...Na
chwilę zasłonili tej złotej wagi jasność
bym spojrzała na nich i poznała uczuć moich
jawność;
położyli na talerzach dwa jasne punkciki
moje serce i rozsądek, na nic zdadzą się
uniki
wszystko teraz się rozstrzygnie, w jednej
krótkiej chwili
co ostatecznie zwycięży, przyjaciele moi
mili?
serce czy rozum?uczucia czy rozsądek?
to się ważyło..wyznaczając wahania koniec i
początek
Dylemat to był wielki, nie wiedziałam co
mam robić
które z przeciwieństw w sobie dzisiaj mam
utopić?
co jest ważniejsze?rozum czy serce?
Ja mała istota, oni mądrzy wielce...
zdałam się na decyzję małej, złotej wagi
na jej wyrok, na wielkość jej widocznej
powagi
Po chwili delikatny dźwięk ozwał się w mej
głowie
cichy brzęk, który dał początek mowie
raz szala na stronę rozumu się skłania
raz na stronę inną, tą bezgranicznego
kochania
w końcu na środku ciężar pozostaje
między rozumem a sercem moja dusza staje
przyjaciele zostawiają mi, tę decyzję
trudną
mam do rozstrzygnięcia problem, przed sobą
pracę żmudną
Światło rozprasza się, oni nadal stoją
obecnością swą serce moje koją...
Stałam jakby wieczność całą
czułam sie istotą bezradną i małą,
lecz w końcu decyzję podjąć musiałam
usiadłam na zimnej podłodze i tak
powiedziałam
"dziś zdecydowałam co w mej duszy
ważniejsze
lepsze od nudy przyjemności mniejsze
lepsze od rutyny decyzje spontaniczne
lepsze od samotności znajomości liczne
niech będą tylko one prawdziwe i trwałe
niech uczucia, którymi ludzie mnie darzą
będą stałe
życie jest trudniejsze niż nam się
wydaje
gdy do głosu dochodzi rozsądek i pytania
zadaje
najważniejsze jest jednak słuchać swego
głosu,
który zawsze kieruje się dobrem mego
losu
odnalazłam drogę dzięki małej, złotej
wadze
teraz już wiem, że muszę być we własnej
równowadze"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.