MALUJE JĄ SŁOWAMI
Pewien pan nie umiejąc posłużyć się
pędzlami
co wokół niego się działo malował
słowami,
szło mu całkiem nieźle, pochwały liczne
zbierał
bo robił to dowcipnie - nawet morały
dobierał.
Raz jednak, jego pewność bardzo się
zachwiała
nagle skonstatował, że gama słów jest za
mała,
aby poznaną kobietę z uczuciem
namalować
i całą jej namiętność oraz wdzięk
odwzorować.
Długo szukał natchnienia, myślał,
deliberował
słowa przekształcał w barwy, pieścił,
celebrował
aż doznał olśnienia - niech do mnie list
napisze
wtedy ją bliżej poznam i przerwę bezsilną
ciszę.
Napisała - czytając jej duszę
rozpoznawał
a obraz w jego głowie bardziej realny
stawał,
wie, że jest tkliwa, jak pory roku się
zmienia
lubi motyli dotyk, miłosne ma zmartwienia.
Rozmyśla nad cytatem, który w liście
przysłała
„między nami nic nie było” o czym ona
myślała,
czy słowa piosenki mogą mieć wpływ
proroczy
on pokochał blondynkę co ma zielone
oczy.
Komentarze (6)
Mogłabym mieć pretensję o tę zieleń...- a co na to
Wiosna?
Niesamowite: tak deliberował,aż wymyślił, żeby list
napisała,wtedy przerwie bezsilną ciszę.I tak się
stało:pokochał blondynkę, co ma zielone oczy. Coś
podobnego!
...wystarczyło czule szepnąć...kocham Cię :-) oj
niezdecydowany ten Twój płochliwy "motyl" ;-)...więcej
śmiałości :-) Pozdrawiam :-) uśmiech zostawiam :-)
Ładne malowanie słowami.
A ja mam zielone oczy i jestem naturalną blondynką:).
Pozdrawiam.
Blondynka tleniona to oczy zielone:)
Świetny wiersz!
Dobranoc:)
Piękny wiersz :):)+