Mały gigant
Po poprawkach ponownie umieszczony.
Na estradzie mały chłopiec stoi
stare skrzypce trzyma w dłoni
do policzka delikatnie je przytula
smyczkiem po strunach pewnie wodzi.
Mały skrzypek pięknie gra
choć dopiero sześć lat ma
słodkie tony płyną w dal
po policzku spływa łza.
Dziecięce lata to nie zabawa
to ćwiczenia i żmudna nauka
spełnienie marzeń ojca
który w synu talentu szuka.
A jemu marzą się konie
i jazda wierzchem na nich
on musi ćwiczyć i ćwiczyć
grę na skrzypcach
i nielubiane symfonie.
Komentarze (25)
Zgadzam się z Tobą Halinko, że rodzice nie powinny
zabierać swoim pociechom dzieciństwa, działając
rozsądnie można naukę z rozrywką połączyć, jednak bez
pracy nie ma kołaczy. Pozdrawiam serdecznie.
Kiedy jest utalentowany, to szkoda ten talent
zmarnować. Pozdrawiam Cię
Witaj Ewo Marszałek dzięki za miły wpis ja się nie
umie gniewać...ale cenna uwaga wyszła mojemu wierszowi
na dobre...serdeczne pozdrowienia.
Witajcie ichna i Anno dziękuję za miłe
słowa...pozdrawiam serdecznie.
Ciekawa refleksja
w ciekawym wierszu.
Miłego dnia:)
Refleksyjny smutny klimat wiersza
pozdrawiam
Nie powinno tak być, ale się zdarza :) pozdrawiam
:-) Pozdrowienia z koncertem skrzypcowym a-moll
J.S.Bacha w tle :-)
Nie gniewaj się za wczorajsze.
Smutna refleksja... tak bywa, że rodzice każą robić
dzieciom to co im się podoba...
smutnie i refleksyjnie, spełniać czyjeś marzenia,
rezygnując ze swoich,,,pozdrawiam