Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Mamina bojka

opowiadanie gwarowe

AMamina bojka

Janicku,Janicku byłby z tobie zbójnik,
kiebyś se wyrąboł do Luptowa chodnik.

Z opowiadanio mojej mamy tak się mi widziało ze ten wielki zbójnik to był z nasej rodziny i nazywoł się Gąsienica.Dyć po dziś jest w Tatrak kawołek Hol Gąsieniców i dolina i stowki i polany i sałasy…Holne chodnicki prowadziyły na drugom strone ku Luptokom co tyz jako i nasi paśli w Holak owiecki…z drugiej strony Tater.
To co bocem to napisem bo to het było inacej jako w innyk bojkak.
U Gąsieniców w zochylinie dzieci było jak pscół w ulu abo wsy w kozuchu,podobno dwanościoro i to same syny.Trudno ik było syćkik wykormić i wychować.Totyz paśli owce i słuzyli u innyk rodzin.Jeden z synów Janicek straśnie się fcioł ucyć,ale nie było jako ani ni mioł fto.Wzion go ku sobie Krzenoojciec co gazdowoł na Kopieńcu.Gazdówke mioł wielkom i krowy i owiecki nawet kónie to się mu Janicek przydoł.Krzesnoojciec Janicka słuzył u jaśnie wielmoznego Franciska Józefa dość pore roków jako straż na pokojak a ze był pojętny naucył się licyć i cytać.Jak kozdy Górol fcioł się jak nowarcej wrócić na gazdówke w Hole ku swoim ludziom .Naucył on Janicka cytać pisać,licyć i strzylać z flinty ftorom trzymoł pod progem w zochylinie.W Holak królowały niedźwiedzie i wilki totyz się trza było bronić i domowom zwierzyne.
Janicek uróst na piyknego i zdrowego ,mądrego parobka…i nauka mu nie wywietrzała z głowy,dalej fcioł wiedzieć cosi więcej…
Krzesnoojciec opedzioł mu o Krakowie we ftorym som jest skoły ,ucom f nik na księzy inacej ni mozno się ucyć.Ftoregosi dnia pośli do Cornego Dunajca bo tam mozno się było cegosi więcej wywiedzieć od tamtejsego probosca.
Skoły były prowadzone bez kościól totyz jak fto się fcioł ucyć musioł ostać księdzem.Janicek przystoł na to straśnie fcioł wiedzieć więcej.
Uzgodniyli z proboscem ze się po zbiórkak zjawi w Krakowie na Kanonicej w klostorze ka probosc będzie na niego cekoł.Janicek ni móg się tej kwile dockać kie to już będzie się ucył,pomogoł kielo ino móg krzesnoojcowi bo wiedzioł ze ta nauka będzie długo,pewnie pore roków.
Jednego razu kie lemze ino słonecko wyźrało,pozbieroł się,pozegnoł i poseł.Kie minon Miasto zacyny się pola i lasy i jakiesi górki malućkie ale je trza było przejść.Wierzył ze zdązy na cas.Po dródze uwidzioł ludzi co susyli jakiesi zboże na polak,medytowoł jako się ik spytać cy dobrze idzie i kielo to jesce drógi przed nim.Musioł krapke dychnąć totyz zapolył watre pod lasem wsturzył do popiołu pore grul co zabroł na dróge i cekoł jaz się upiekom.Domęcony był tom drógom totyz usnon przy niej.
Ciemno już było ciemniućko kie ostoł ino zawaternik a wiedźmy carownice zacynały swoje
urzędowanie.Uwidziały śpiącego śwarnego chłopoka totyz się nim zajeny…Zaceny nad nim odprawiać cary bo się im nadoł na zbójnika.Straśniek przezywała te cary kie mama opowiadała jako przypolały mu pięty i obuwały kierpce zacarowane coby móg przeskakować bez las.Na brzuch kładły ozpolone cyrwone wąglicki coby mioł ochrone przed syćkim co go może przedziubać i ubrały mu piykny zacarowany opasek ze skóry zapinany na mosięzne sprzącki…Ubrały mu tyz biołom piyknom lnianom wysywanom kosule miała takom moc ze ostawała w ręcak tyk co łapali a on móg bezpiecnie uciekać i góralskie bielućkie portki cyfrowane…Straśnie bolało Janicka to pasowanie na zbójnika ,bo kie się obudziył zabocył o syćkim dały mu się napić jakiegosi wywaru ze ziół.Pedziały mu ze ni może obcinać włosów bo straci siyłe…Wruciyły tyz na watre jakiegosi ziela coby zabocył o przesłości…i coby społ i społ bo rany musiały się wygoić.A kie już odprawiyły syćkie cary ,obudziyły go coby wyprógować jego siyłe cy będzie ś niego zbójnik.Głowa go bolała ,nie wiedzioł ka je jest.Do gorści dały mu ciupazke i kozały wyrąbać dróge ku ik chałupie.Drzewa furcały w powietrzu ,wartko się z tom robotom uwinon.Co jesce mom zrobić, pytoł się i kątem oka uwidzioł jako na polu ekonom bije nohajkom chłopa,odbiył się ino na pięcie i już był przy nik …ekonoma przeruciył bez las i wróciył się ku carownicom.Boły się ze mu takom siyłe dały,totyz odprawiyły jesce cosi i już były spokojniejse.Janicek wartko pojon ze zycie nie jest takie jakie powinno być.Jedni ludzie balujom jedzom pijom i bawiom się zaś inni ni mogom zarobić coby wyzywić swojom rodzine…Zacon równać te niesprawiedliwości i poznoł piyknom Hanusie ale ona kochała ino talary i dobra nie umiała pojąć tego co on…Totyz ftoregosi dnia wypytała się go skąd mo takom siyłe a kie usnon po nocnyk uciechak sprzedała go ziandarom.

Uciekoj Janicku
wartko po chodnicku…
Uciekoj Janicku
wartko po chodnicku
bo za tobom jedzie…
bo za tobom jedzie
ziandar na konicku…

Wartko się ziandary ozprawiyły z Janickiem bo się boli buntu tutejsyk ludzi ftorym Janicek pomogoł.Powiesiyli go za pośrednie ziebro na siubienicy i syćkim kozeli to obzierać,coby się już nikomu nie fciało bogatym zabierać a biydnym dawać… Totyz ponieftorzy zbójnicy abo inacej dobrzy chłopcy zbójowali coby mieć, dlo sobie.Zakopowali skarby z Luptowskik zomków w Holak na kępak pod smrekami i choćkany.
I tak to wyj bywo ze zawse nom ftosi pokrzyzuje plany i zamiast Jegomościa zrobi z nos Janosika. Takom to wyj bojke opedziała mi za dziecka moja mama nie wiem cyk syćko spamiętała ale telo bocem.Haj.

autor

skorusa

Dodano: 2015-01-01 08:38:30
Ten wiersz przeczytano 1456 razy
Oddanych głosów: 21
Rodzaj Nieregularny Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (22)

saba saba

Jak zawsze piękne opowiadanie. Życzę Ci Skoruso w tym
2015 Roku, Zdrowia, Spełnienia Marzeń i samych
Radości. Pozdrawiam Noworocznie

Yvet Yvet

Piękna opowieść, pozdrawiam noworocznie

BaMal BaMal

bardzo ciekawa opowieść gwarą podana pozdrawiam
serdecznie Skoruso:)Szczęśliwego Nowego Roku:)))

karat karat

Piękna opowieść, góralskim słowem!
Pozdrawiam, życząc szczęśliwego nowego roku!

Art Klater Art Klater

Cudne i mówi Ci to Klater, rdzenny hanys! Odwzajemniam
się bojkóm w przepięknym języku orawskim, z którym
zetknąłem się ponad 40 lat temu:
"Naseł Geno Jana na dziedzinie i radzi:
- Jano, kelo mos dziecek?
- A bee łośmiorok!
- Ło ty sómarze sprosty!Chybuoj hytro do budki "Ruchu"
i kup takie gumki, co sie je nachodzi na buca, a
dziecek niy bee!
Tako Jano wzión dutki, nakupiół chleba, smyrki,
dzieciskóm po muoskoliku i te gumki ku tymu tys...
Pokazowuje syćko babie Cilce. Ta na niego:
- Krucafuks! Naso Hanecka niy mo kabota na zimym, nas
Bartol tópanek, a ty bees bucowi łortalióny
kupowoł?!!!"...

ściskam noworocznie i niezmiennie zapraszam

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »