Mamo i Tato
Mamo i Tato,
Ciężko mi zwlec się z łóżka
rozluźnić szczękę
i wolno jeść.
Najłatwiej się robi, gdy siedzę przy
ekranie
tak ciężko jest budować relacje
i z trudem piję wodę.
We krwi płynie złość wszystkich starszych
pokoleń
powracam do starych wypartych wspomnień
i sztywnieje mi przełyk.
Dorosły dziś nie umiem regulować emocji
w gabinecie próbuję znów się nastroić
i wciąż czegoś brak.
Trzydzieści lat strachu przed
odrzuceniem
samotność, niepewność i spacery z
cieniem
i sił już tak mało.
Nie umiem czuć żalu, choć mam takie prawo
Ludzie mówią, że mam żyć jak gdyby nic się
nie stało
i przytakuję, bo co mam powiedzieć.
Nie umiem być przez was prawdziwym
mężczyzną
cieszyć się chwilą, z domu wychodzić w
lato
i za to mi przykro, mamo i tato...
Komentarze (5)
No cóż...rodziców sobie nie wybieramy...bywa, że ich
błędy odciskają trwały ślad na naszej psychice i
dalszym dorosłym życiu, jedyna rada, to ich nie
powtarzać...Pozdrawiam :)
Przepraszam za komentarz z błędami, ale wczoraj
klawiatura wariowała.:)
Bardzo emocjonalny wiersz. Samotność, żal, bezsilność
porusza czytelnika. Pozdrawiam :)
trudno mi się wbić w skórę peela, ale to chyba nie
tylko wina rodziców. Dorosły człowiek (trzydzieści
lat) sam jest odpowiedzialny za siebie.
Smutny wiersz.
Wiele żalu.
Bardzo emocjonalny wiersz. Samotnisc, zal, bezsilnosc
pirusza czytelnika. Pozdrawiam wieczorowa pora ;)