marchands de vin
poznali się wczesnym rankiem po nocy
spędzonej tak
żeby nie poczuć nadejścia kolejnego dnia
w miejscu jak dla siebie stworzonym
idealnym
żeby nie myśleć i nie roztrząsać
i ja tam byłam pamiętam
że wino z kimś piłam
dekadencja przez niektórych potocznie
zwana
artystycznym rynsztokiem gdzie spływają
brudy tego świata przez innych z tego
powodu
potocznie zwana champs elysees
i ja tam byłam pamiętam
że wino z kimś piłam
jej sukienka miała krój i kolor zabroniony
ten który przypomina o śmierci zwycięstwie
i winie
kolor tego co niesie wena tego co wypływa
burzy się
i gotuje kiedy nie mamy najmniejszej
ochoty
i ja tam byłam pamiętam
że wino z kimś piłam
a on? kręcisz z pogardą głową nie lubisz
wywracania się na drugą stronę i
paradowania tak
przed publicznością rozumiem jego twarz
wystarczyła
za milion słów to dobrze bo kto dzisiaj
słucha
i ja tam byłam pamiętam
że wino z kimś piłam
mówisz że ona to prostytutka kobieta
sprzedajnych
obyczajów możliwe że on to narkoman
uzależniony
od wciągania palenia i wcierania może się
mylisz
łatwo ocenić po pozorach łatwiej niż
zajrzeć do środka
co jest jego narkotykiem?
co na sprzedaż daje ona?
ty nie dowiesz się napewno
ja mam jeszcze szansę
Komentarze (3)
Sorry za literówkę, Karolino... miało być oczywiście
"Mabel". Powtórzę tylko, że wiersz jest piękny.
Pozdrawiam :) B.G.
Maped, pięknie napisane, poza jednym... "ty nie
dowiesz się napewno". Rozdziel to "NAPEWNO" i będzie
już NA PEWNO dobrze. Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
wlasnie nie powinno sie oceniac ludzi
powierzchownie,tylko starac sie poznac ich wnetrze.+