Marionetka
Zamglony obraz
przed oczyma
niepewna przyszłość
bezbarwna przeszłość
teraźniejszość która to spina.
Pociągają za sznurki
pochylam kark
patrzę w ziemię
nie wolno podnieść wzroku
uginam kolana.
Zgięta w pół
czekam aż ktoś pociągnie
za sznurek
Modlę się by spadła kurtyna
na widowni nikogo nie ma.
autor
Kręciołek
Dodano: 2015-03-18 15:36:34
Ten wiersz przeczytano 431 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Tak, często tak bywa, niestety...
Ciekawie sformułowane wersy
w dobrym wierszu z intrygującą
puentą.
Smutne Twoje rozważania, czasem w życiu takie mamy
poczucie, ale zawsze warto walczyć o swoje zdanie!
jak to marionetka
żyje dopóki nią poruszasz
choć też są w życiu takie
co widzą mysląc
widzisz a nie podejdziesz
choć sie proszą oczy
mnie za sznurek nie pociągniesz
ale za dłoń złapać możesz
usmiech dać słowo ciepłe
choć też brzuchomówcą nie będę
lecz w oczach wyczytasz radość
wiekszą niż teraźniejszość
co w słowie jak POsłowie
miasta ożywiają
gdzie w górę idą serca
a :) w prawdzie To mój
będzie dla ciebie serce w:)
Zerwać wszystkie sznurki i być panem własnego losu.
Smutek przemawia w twych słowach. Pozdrawiam
Bardzo smutny obrazek. Pozdrawiam.
Interesujace masz niektore frazy, np. ten ciekawy
obrazek:
"Zgięta w pół
czekam aż ktoś pociągnie
za sznurek" - bardzo przemawia do wyobrazni.
Wydaje mi sie, ze za bardzo przegany tekst. A bylby
swietny.