Marzenia małego smakosza
Siedzi wnusio przy stoliku,
W małym, przytulnym pokoiku.
Na dworze straszna ulewa.
Maluch znudzony pod nosem śpiewa:
,,Biedronecko leć do nieba,
psynieś mi kawałek chleba"
Babcia, by życzenia malca szybko
zaspokoić,
Biegnie do piekarni, chlebek swieży z
masełkiem prędziutko mu kroi.
Wnuczek nosem kręci, próbuje, odkłada.
-Lepsa byłaby duza, mlecna cekolada.
Jesce moze cipsy, lody, albo cola.
Babcia ręce rozkłada:
-Taka wnusia wola!
Bierze chlebek, całuje.Do szafeczki
chowa.
Do MC'donald's z wnusiem wychodzi bez
słowa.
Ś
Komentarze (7)
A urwis mysli znów sie udało
szkoda że chcialem znowu tak mało.
Nie dziwmy się dzieciom, gdyż one nie wiedzą, że
spożywają chemię :) Substytutem smaku i aromatu
zajadamy się wszyscy. Dziś w MC'donald's można spotkać
i dziadka i babcię, a i ten wiersz, gdyby przerobić
wspak, to też by był na czasie :) Trafne spostrzeżenia
obrazuje wiersz i jak wymownie ujęte :)
Dziadkowie kochają swoje wnuki chyba bardziej niż
własne dzieci. Wierszyk jest słodki jak
czekolada......+
Ach wiem coś o tym...mój synek tez często kręci
noskiem... Bardzo zgrabie i fajnie napisane;)
Pozdrawiam
Fajniusi wierszyk :)) taki po którym uśmiech na twarzy
sie pojawia :))
No cóż teraz dzieci takie właśnie mają zachcianki,a
Babcia jak kocha wnusia to pójdzie i kupi...;) fajny
wiersz.
och te małe urwisy,ale i tak je kochamy :)i jak nie
dać takiemu-ej" mlecnej cekolady "?(+)