Marzenia na ziemi i w niebie
Panu Bogu za wenę którą na mnie zesłał..... Dziękuję....
By ździebełko prawdy tak bardzo nie
gniotło,
by słów nie rzucać jak kamień w wodę,
aby w deszczu łez się nigdy nie mokło
jak w kapryśną, brzydką pogodę.
By kazania, co ksiądz na ambonie
co niedziele z echem wygłaszał.
By zabłysły w bożej koronie
i człowiek je do serca zapraszał.
Aby kubek samotności nie był nigdy
pełny,
Żeby groszek na tależu był zawsze
zielony,
Żeby każdy bliźni był jak bliski krewny.
I uśmiech tak słodki jak garść malin
różowych.
Bo ważne są tylko marzenia przyziemne.
I takie, co widnieją w niebie.
Gdybym marzyła, że latać będę,
to kochałabym tylko siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.