Maska
Zastanówcie się czasami nad swoimi ideałami
Siedzi w tłumie zwykłych ludzi
Z przerażoną miną
I agresję wokół budzi,
Chociaż przecież jest dziewczyną.
Czarne włosy ogolone,
Ćwieki, paciorki, żyletki...
I paznokcie odklejone
Jak po winie etykietki .
Papierosa w ręce trzyma,
Stara się by też swobodna,
Ach, udaje ta dziewczyna,
Że jest taka strasznie chłodna.
I udaje, że jest wielka,
Innych zalet nie ma,
W tłumie ludzi jak kropelka
A w serduszku nie jest zła...
Maską arogancji się okryła,
A choć taka „buntowniczka”
Do szkoły makijaż zmyła
I do torby zapalniczka.
Jak udaje ta dziewczyna,
Że nikogo się nie boi,
Gdy w ręce z butelką wina
Słabszych od siebie zgnoi.
A gdy przyjdzie co do czego,
Gdy policja coś narzeka,
Ta pozbywa swego ego,
I gdzie pieprz rośnie ucieka.
Glany, bluzy, spodnie w kratkę,
I kolczyki w wardze,
Za butelkę sprzeda matkę.
Jak takimi ludźmi gardzę!
Ach, ta moja hipokryzja!
Ten wiersz – nic innego jak
Samej siebie wizja!
I to nie wolnej jak ptak.
Zmienię swoje ideały
Bo już siebie nie pojmuję
Taki światopogląd mały
W moje serce trochę kłuje.
Przeciw czemu się buntować
Gdy nic nas nie trzyma,
Lepiej ze wstydu głowę schować
Bo ten świat to nasza wina.
ot, dla mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.