Matczyny len
Odwiedziłam dzisiaj Ogród Botaniczny.
Jest cudowne lato, już zakwitły róże,
przepiękny tu zapach i widok
prześliczny.
Każdy spaceruje zawsze jak najdłużej.
Nagle wzrok kieruję na niebieską plamę
to był len wysoki, który pięknem kwiecia
przypomniał mi moje dzieciństwo i mamę
i mój dom rodzinny, najmilszy na świecie.
Dreptałam bliziutko przy spódnicy matki,
biedna niosła dziecko, które jeszcze spało.
Do gałęzi brzozy uwiązała płachtę,
ukojone szumem drzewa nie płakało.
Usiadłam na dróżce pomiędzy zbożami,
z białej koniczynki uplotłam wianeczek
włożyłam na głowę ukochanej mamie,
która prostowała spracowane plecy.
Widok ten się jeszcze delikatnie snuje -
błękit nieba, mama, len i wianek biały.
Może kiedyś ciebie mamo namaluję,
żeby dzieci skarb swój zawsze pamiętały.
Tłumaczyłam bratu, jaka była matka,
który często pytał, by ciekawość zbawić,
pośród nas dziewięciu miał tylko trzy
latka
nie mógł w to uwierzyć, że mogła
zostawić.
Komentarze (50)
Dziękuje serdecznie ci-sza za piękną poprawkę wiersza.
Cieszę się, że jest piękniejszy, a to wiersz o mamie.
Dziękuję bardzo serdecznie za komentarz dla karat i
Leon-nela.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęśliwej
błogosławionej nocy.
moja mama ma 94 lata sprawna miała 7 rodzeństwa dwie
siostry jeszcze żyją
też opowiada wnukom niewiarygodne rzeczy z tamtych lat
Piękny, wzruszający wiersz! Pozdrawiam!
piękne wspomnienie o mamie i mimo, ze zaznaczyłas
smutny klimat, ja nie czuje tego. Czuję ogromne ciepło
bijące z wiersza i wielką miłośc.
To piekne wspomnienie, ten len i wianek. Jesli
pozwolisz... msz te dwie strofy nieco odstają
stylistycznie. Tak czytam:
Usiadłam na dróżce pomiędzy zbożami,
z białej koniczynki uplotłam wianeczek
włożyłam na głowę ukochanej mamie,
która prostowała spracowane plecy.
Widok ten się jeszcze delikatnie snuje -
błękit nieba, mama, len i wianek biały.
Może kiedyś ciebie mamo namaluję,
żeby dzieci skarb swój zawsze pamiętały.
Za wcześnie od nas odeszła. Czworo starszego
rodzeństwa wyjechało do Wrocławia za pracą. Mnie
przyszło matkować najmłodszym, a przecież sama miałam
11 lat.
Pozdrawiam serdecznie.