MATKA
Matka płakała nad dziecka mogiłą,
szum wiatru mącił jej łkanie.
Potok obrywał brzeg z ogromną siłą,
ustało ptaków śpiewanie.
Żegnała pociechę, krwawiło serce,
do Boga żal znaczny miała.
Wznosiła doń modły, prosiła wielce,
by dziecię swe odzyskała.
Pan nie wysłuchał błagań rodzicielki,
wszelkie nadzieje straciła.
Dopadła ją rozpacz i smutek wielki,
W rwący potok wskoczyła.
Drzewa szumiały już bardziej żałośnie,
potok kobietę ocucił.
Podwoił swą siłę, wezbrał litośnie,
na brzeg doliny wyrzucił.
Matka znów płacze nad dziecka mogiłą,
szum wiatru mąci jej łkanie.
Potok obrywa brzeg z ogromną siłą,
lecz słychać ptaków śpiewanie.
Komentarze (18)
Przeszedł mnie dreszcz... A nawet dreszcze.
Emocjonujący, rozpaczliwy wiersz. Mam nadzieje, że
emocje takie nie są bliskie autorce. Piękny, naprawdę
piękny i wyciskający łzy. Pozdrawiam.
Dla mnie horror! Temat oczywiście.Pozdrawiam
Widzę, że poprawiłaś. Powiem szczerze - chwali Ci się
to, że pracujesz ale popracuj nad rymami. Na początek
nie rymuj tych samych części mowy; to banał. Po drugie
- może nie pisz takich rzewnych kawałków; to już było
- wolałabym przeczytać wiersz o wielkanocnym koszyku z
wikliny. Oczywiście, możesz olać moje uwagi jak 99%
beja. Powodzenia.