.....matka głupich..
wypuszczam białego gołebia
z mego serca
rozwiera powoli skrzydła
i niczym nadzieja wznosi
sie ku słoncu
głupia!-krzyczę
on juz nie wróci!
i połykam powoli gorzkie lzy
ktore wracaja
powoli do serca...
wypuszczam białego gołebia
z mego serca
rozwiera powoli skrzydła
i niczym nadzieja wznosi
sie ku słoncu
głupia!-krzyczę
on juz nie wróci!
i połykam powoli gorzkie lzy
ktore wracaja
powoli do serca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.