Matusi serce
Rozbieraj się dał ojciec komendę,
tato nie bij ? Od dziś dobry będę.
Przetrzepię skórę posłuch zapamiętasz,
że ojca zasady w rodzinie rzecz święta.
Mamo ratuj ! Żal echo przenika
spokój ! Bo zabiję skurczybyka.
Maluśka Matuś pędzi zrozpaczona
rozkłada ręce, błagając za synka
tłucz mnie - winna przecież żona,
że nieposłuszna jest tobie rodzinka.
Syna pasem złoił, matuś plecy obił,
głęboką moralność jak siekierą dobił.
Matuś dziecko tuli całuje mu rany,
czemu cię tak pobił synku mój kochany.
Komentarze (23)
Nie wiem czy to matczyna miłość- a zostawić w cholerę
takiego chłopa. Baby same chyba chcą takiego piekła.
Prawdziwa matczyna miłość,a cóż ojciec pan i władca
takie to były czasy.
Wzruszyłam się.
Pozdrawiam.
Ładnie przedstawiony autorytet ojca w dawnej
rodzinie,sposób traktowania żony, dzieci-tak było.To
były metody wychowawcze.A chyba przesłaniem tego
wierzsza jest matczyna miłość,zakodowana w sercu
syna.Pięknie!
Raczej zamierzchłe to już czasy,
gdy się na ciało, zbierało pasy!
Pozdrawiam!
Smutne, na szczęście /mam nadzieję/ zdarza się coraz
rzadziej.
temat niewdzięczny w poezji bo niezbyt poetycki ale
bardzo potrzebny. Po prostu proza życia. Pozdrawiam
A synuś zapytał matus moja miła powiedz czemuś na to
jemu przyzwoliła dobry wiersz tylko trochę jakby z
wcześniejszej epoki:) MSZ
Smutny wiersz ,ale prawdziwy.Pewnie gdzies w rodzinach
tak bywa.Pozdrawiam serdecznie:)