Meczennicy
dla Boga ktory nas kocha,a momo to czyni nas nieszczesliwymi
...idzie Bog wsrod konarow drzew...
smiejac sie z naszej slabosci...
...wskazujac wstrzemiezliwie...
jestescie dziecmi innego wymiaru...nie
moimi...
...placzcie tam gdzie nikt nie
widzi...zalezy mi na opini...
...wiec ja pytam...?czyimi dziecmi
jestesmy...?
...my w popiele krwi skapani...
...we wlasnych myslach schowani...
...sami ze soba...bez nadziei na swiata
zrozumienie...
...przeciez potrafimy kochac...do bolu...do
lez...
...i nawet Ty nie odbierzesz nam tego...Ty
wiesz...
...My umiemy patrzec jak poca Ci sie
rece...
...sluchac Twoich slow,ktore choc nie z
kamienia...lamia nasze serca...
...gdy kiepskie zdjecia,przypominaja tylko
piekne chwile...
...to tylko my umiemy te chwile zatrzymac w
sobie...
...bez Twojego udzialu...
...gdzie Ciebie nie ma...
...nasz "zbawco"
jestem i bede czynil dobro...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.