Melancholia
Wrastam w trawy
wrastam w zboża
coraz wyżej
od podłoża
coraz bliżej
od korzenia
do krawędzi
zapomnienia.
DŁOŃ
Daj mi swoją dłoń kochany
w niej są wszystkie światłocienie
i opłatek przełamany
i łzy gorzkie
i spełnienie.
autor
anna
Dodano: 2020-11-01 12:41:52
Ten wiersz przeczytano 1265 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (41)
Ładnie jak zwykle wiele emocji na malutkim karteluszku
i super:)))
Piękny wiersz.
Dobrego dnia Anno:)
Pięknie i bardzo melancholijnie. Pozdrawiam Aniu.
Dobrze żeby ktoś pamiętał o nas jak
najdłużej...pozdrawiam:)
Dobra mini w listopadowej zadumie.
Pozdrawiam serdecznie
świetny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie, refleksyjnie.
Pozdrawiam
Jeszcze jest czego się trzymać i wspomnień tyle i
ręka, która daje poczucie bezpieczeństwa. Ta sama od
lat, bogata w te same wspomnienia. Zazdroszczę peelce
:)
Listopadowa piękna melancholia ...
pozdrawiam:-)
Bardzo ładnie :)
w tym wierszu wszystko jest ...
Wszyscy odejdziemy, ale chcielibyśmy zostać
zapamiętani. Więc szarpiemy się, by tę :krawędź
zapomnienia" oddalić...
Jak zwykle u Ciebie na duży plus.
Pozdrawiam. :)
Piękna melancholia o przemijaniu, no cóż z każdym
dniem do tej krawędzi się przybliżamy...
A na naszych dłoniach i twarzach mamy zapisaną mapę
przeżyć, tych dobrych i złych, dobrze gdy mamy
przyjazną i dobrą dłoń obok siebie, tak poza tym...
Dobrej niedzieli Anno życzę.
Bardzo ładnie, wiersz mnie zatrzymał.
Pozdrawiam serdecznie :)