Memento mori
Jak liść samotny, który spada z drzewa,
tak myśl zaniknie, rozproszy się we
mnie.
Nie przebrnie barier i słowem nie
będzie,
pieśni o życiu nigdy nie zaśpiewa.
Ostatni promień słońca nie zawita
dłużej niż chwila, przymknięcia powieki.
Listopadowa mgła oczy zasklepi,
odmówi chęci pływania w błękitach.
Jakby z oddali (wczoraj jeszcze z
bliska),
przypłyną dźwięki, prawie nie do
przejścia.
Złamią się, zegną, a wieczny prześmiewca
- czas- stłumi zręcznie. Zgaśnie życia
iskra.
Znanych o lęku słów nic nie zagłuszy,
wiary nie stłumi, nie zgasi nadziei.
Kluczem jest miłość, którą Bóg nam
wszczepił,
aby przygarnąć jak najwięcej ludzi.
Komentarze (66)
Piękny wiersz.
Miłego wieczoru Mariuszu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję bardzo!!!
Pięknie...
Kłaniam się uśmiechając(:
majestatycznie, dostojne rozważania i cóż refleksja
każdemu bliska, jeśli nie teraz, to wkrótce... dobry
wiersz.
Piękny.Bardzo.
wow, baardzo sie podoba,
z drobiazgow, po lekturze:
przesunelabym przecinek sprzed /niz/ po /chwila/,
moze / - czas - / tak wyroznila,
i blisko siebie /oczy, oczom/,
ale wiesz... wiersz Twoj:)
pozdrawiam:)
Piękny refleksyjny wiersz:) Ciepło pozdrawiam:)
Piękny i mądry to wiersz
Mariuszu.
Pozdrawiam.
.... piękny wiersz wielką przyjemnością
przeczytałam... pozdrawiam :)
Z ogromną przyjemnością przeczytałam :-) pozdrawiam
miło :-)
Piękny, mądry wiersz z słuszną puentą.
Pozdrawiam serdecznie:)
To jest bardzo ciekawe, pozdrawiam :)
Piękny, refleksyjny wiersz!
Pozdrawiam!
Bardzo mądry wiersz, zmusza do zadumy.
Pozdrawiam :)
Jesteśmy tu tylko na chwilę.
Mądre przesłanie.
Miłego dnia :)