mężowie Żon swoich
znajomym chłopakom z Zielonej Góry dedykuję
Wielce Szanowni mężowie Żon swoich,
każdy odważny i się nie boi,
każdy bohater co najmniej macho,
lecz tylko wtedy gdy żony nie patrzą.
A czegoż każdy z nich nie dokazał,
czym się nie wsławił, czym nie wykazał,
jakież przewagi są po ich stronie,
lecz tylko wiecie nie mówcie żonie.
ostatnio sobie na meczu byłem,
a ja trzy piwa nawet wypiłem,
a ja w brydżyka grałem z kumplami,
a ja się włóczę całymi nocami,
i tak chłopaki się licytują,
własne marzenia śmiało kosztują
jednak obawa ciągle w nich płonie,
bo jeśli któryś powtórzy żonie
i jeśli ona coś żle zrozumie
i zrobi rysę na męskiej dumie,
przecież tak u niej nastroje skaczą,
to wtedy wszyscy prawdę zobaczą.
16.04.2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.