Mgła
Zaprosiłam Ją na trochę, bo wierzyłam
wypowiedzianym słowom, stawałam się jak
ona
Tam gdzie noc spotyka się z dniem tam
byłam
Pod osłoną mgły, w rytmie wspólnych
myśli
Chłonęłam jej zapach, nadając jej Twoje
imię
Zamknęłam w dłoni by zatrzymać czas
wtedy...
Zła mgła nieprzenikniona ogarnęła mnie
Otuliła szczelnie, swoim szalem
Nocą wdarła się do mojego serca
Zapomniałam siebie, zapomniałam czas
Zabrała miłość daną na chwilę
Odkryła moje tajemnice
wtedy...
Rozmywają się wspomnienia
Kiedy mgła zaczyna kaleczyć duszę...
wybacz *C*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.