A miałaś być...
porankiem blaskiem bez szronu promieniami
spełnionych snów ty miałaś być
pokładami pięknych metafor
wymalowanych tęczowym kolorytem
gdy jestem tak blisko że dech zapiera
aura
rozswietla chmurność i rozedrganie
że resztka spalonych skrzydeł rwie się do
lotu
ostatni raz
świetlisty
ale popiół mi bliższy
piętno Feniksa
transformuje w szary
pył
kolejny raz
Komentarze (5)
Kolejny raz, tym razem z smutkiem, ale dobrze się
czyta.
Ciekawie, chociaż smutno, o zawodzie... Pozdrawiam:)
W szarościach trudniej o spełnienie, ale da się...
Pozdrawiam z podobaniem :)
Nie zawsze wszystko w życiu wychodzi, ale trzeba mieć
nadzieję.
Pozdrawiam :)
nie wiem czy to miłość, czy sztuka, czy może miłość do
sztuki, ale jest pięknie zobrazowane.