Między niebem a piekłem
Na kobiercu z róż utkanym
W dotyku traw z zielonej polany
Szukam cienia twojej osoby
Ozdoby mojego błękitnego nieba
Czyżbyś jak gwiazda spadł?
Czyżbyś wzleciał za wysoko?
Że moje oczy nie widzą twego oblicza
Moje ciało nie czuje twego dotyku
Błąkając się szukam śladów
Niczego nie mogąc znaleźć
Jakby zmyła je fala gniewu
Zatarła wskazówka czasu
Zostało się tylko pogodzić
Zamieszkać między niebem a piekłem
Komentarze (2)
zamieszkać między niebem a piekłem to..ludzkie..ładnie
napisane
Czyż nasza ziemska wędrówka to nie zawieszenie właśnie
między niebem a piekłem? ( coś w 3 zwrotce trzeba
chyba poprawić- czy nie 'zmyłą' miało czasem być i
'błąkając się")