...miejskie trotuary
...kroczą trotuarem przemęczone stopy
w oczy wiatr spoziera w zawadiackim skoku
suną w takt zegara od porannej łuny
po łzawą słoneczność w oparach półmroku
stoją pod wiatami marnotrawiąc chwile
ulotne przez sita palców przecedzane
liczone w sekundach które jako dzieci
z kąpielą w swym pędzie często wylewane są
i tylko pustka po nich pozostaje
na tych trotuarach kiedy sen kołysząc
rozchełstane myśli w ukojeniu scala
dziergając je skrzętnie niemobłogą ciszą...
autor
niezgodna
Dodano: 2024-04-16 23:49:33
Ten wiersz przeczytano 244 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Wiersz rytmicznie poprawnym ale niektóre sformułowania
dla mnie zbyt "barokowe". Jak choćby ten wiatr, który
zagląda stopom w oczy...
Ale może się czepiam.
Pewnie jeszcze gdzieś są, chociaż wypierane coraz
częściej przez współczesne kostki, beton i asfalt.
Coraz rzadziej w każdym razie w moim mieście się je
widzi.
Pozdrawiam pięknie ;-)
"i tylko pusta po nich pozostaje"
wydaje mi się, że tu Ci "k" uciekło, a jeśli nie mam
racji, to niech tak zostaje.
Ja to miejsce czytam tak: =
liczone w sekundach które jako dzieci
z kąpielą w swym pędzie często są wylane
i tylko pustka po nich pozostaje
na tych trotuarach kiedy sen kołysząc
przespacerowałam się nimi wracając do wspomnień.
Ładne te wyprzedzenie "są", nadaje lekkości wierszowi
i czyta się z sensem :-)
Też o dzieciach, no są takie tematy po raz setny i
nieskończony, jak i pamięć chodników, które niejedno
widziały. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję (dwie noce
bez snu, może dziś zaraz padnę :-)) Pzdr
Wiersz o miejskiej codzienności, który ukazuje uliczną
rutynę i nietrwałość ludzkiego życia.
(+)
...dziękuję za odwiedziny; spokojnego dnia życzę:))
Przyspacerowałem tu przypominając sobie to archaiczne
już słowo.
Sen nie przychodzi, więc idę dalej :}