miękkość wosku
w twoich dłoniach niczym wosk mięknę
nie pojmuję czemu to takie przyjemne
może powodem twoja męska płeć
to przecież nic złego ciebie chcieć
miło jest myśleć czym to się skończy
miękkością w sercu i miękkością kończyn
obcy mi strach bliższy myślom szał
byleś tylko mój wosk w dłonie brał
może nawet pokochasz mnie
nim ostatnia świeczka spłonie
zatapiam się w pieszczocie i śnię
że pieszczą usta i twoje dłonie
to nic że to trochę bezrozumne
z tego nie przytyję w tali nie zgrubnę
nikt przecież nie jest bez wad
miękkością wosku przy tobie trwam
Komentarze (35)
Dziwne, że do czytelnika przemawiają pewne wiersze a
inne zupełnie nie. Tu się odnalazłam. I to się liczy.
Serdecznie pozdrawiam
w tematyce wiersza zmieniłabym na - Miłość
Bardzo ładny wiersz, jedynie z ostatniej zwrotki
usunęłabym pierwszy i drugi wers a zostawiłabym tylko
dwa wersy pointy, która jest fajna.
nie zgrubnę? - brzmi dziwnie
Serdecznie pozdrawiam.
Pięknie o miękkości wosku. Pozdrawiam.
Subtelny wiersz z wyobraźnią...
Pozdrawiam milutko:)