Mieszka - we mnie...
Mieszka we mnie
- Zwierzę, praptak..
Z każdym dniem kolejnym
Powietrza mu brakuje
Wśród ścian miasta zadymionych
Jeszcze się szarpie i szamocze
Przy transfuzji ludzkości Codziennej
Przyzwyczaić się nie mogąc.
Czasami próbuje skrzydła rozpostrzeć,
Choć dłonie moje mają tylko Pięć palców
- uczłowieczonych, ludzkich.
Już coraz rzadziej budzi mnie Do życia
serce moje kalecząc
Dziobem swym ostrym
- coraz słabiej oddycha...
Lecz poddać się nie chce
Mimo świadomości, iż jako Forma
przejściowa
Skazany jest na zagładę - Śmierć.
To nic -
Znowu pomalowałam paznokcie błyszczącą
emalią.
Dla siebie to zrobiłam!
Nie dla ciebie!
To nic, że lakier zastygał szybko.
Niepotrzebnie.
Mój uśmiech wtapiał się w twarz..
Żałuj że nie słyszałeś
Jaki dźwięk głuchy wydają palce wystukując
rytm Rozczarowania o lustro szyby.
dziękuję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.