mieszkanie w piekle
To nie jest nieskończona przestrzeń
Piekło ograniczone jest ścianami,
Maskami pozorów
I grą kłamstw odzianych w szary uśmiech.
Piekło to nie abstrakcja
To nie kotły z diabłami
Tylko ludzie z pozoru ci najbliżsi
Zamykają się w hermetycznym świecie
Do złudzenia całkiem zwyczajni
A w Tobie prowadzą kanibalizm na sercu
Dwulicowi, bezwzględni
Egoistyczne brudne pępki świata.
Udając autorytet sami niby w tajemnicy
Łamią wszystkie prawa moralności
Zdradzają, kłamią, udają,
By przetrwać
By dać początek kolejnym dniom kłamstw
Uśmiechają się do szczęścia,
które wymyślają na potrzeby wyimagowanej
roli rodziny
zabierają prywatność tłumacząc się troską i
uczuciem
z każdym czynem zabierając dzień życia
z naiwnością dziecka
a raczej z pewnością swego sprytu
myślą, że nic nie widać, przecież nic nie
robią
do nic nie robienia zalicza się myślenie o
innych
nie o globalnych problemach świata,
ale o dzieciach tu za ścianą
a my obojętnie umieramy w swym wnętrzu
spalane przez piekła namiastki miłości
nie potrafię bez emocji spojrzeć nań
ozięble
choć bym chciała rzucić w wir
zapomnienia
i tym sposobem głupieje sama,
wypłakuję duszę
nie potrafię się modlić o poprawę losu
wiem, że Bóg by mnie wyśmiał
i właśnie w ten sposób zabieram sobie
młodość
uwikłana w labirynt rodzinnej zagadki
podległa schematom i cierpieniu
z powodu tego, że chce być sobą.
Nie da się uciec od czegoś co
Rujnuje Ci życie
Powoli się przyzwyczajasz,
Patrząc na innych widzisz ideał
A u siebie marny duplikat kopii
I słuchając tłumaczeń
Śmieję się do siebie – jak można być tak
ograniczonym
I śmiej się dalej, że masz depresję,
przecież to takie niepoważne
„czego Ty chcesz przecież masz
wszystko!”
- tak, wszystko prócz miłości i
zrozumienia.
I mieszkasz w piekle w takim tu na
ziemi.
Zamykasz oczy i pragniesz innej
przyszłości
Lecz na liście ich wszystkich na spisie
lucyfera
Będziesz pierwszy w gości wykazie
A lucyfer ten z małej litery pisany jak
pies na obroży ale bez kagańca
Wyjada cierpliwości, szept i normalności
Przeklinając wszystko co wyrywa się poza
nienormalność
Nie mam chwili spokojnej by po prostu
zapomnieć
Nie zmienię nic czy przemilczę czy
skomentuję
Choć kłamstwa są jego treścią
Ja głupia tego słucham, nie mam filtra na
prawdę
Zatruwam dusze toksynami,
Tracę siebie z dnia na dzień
Rodzę się inna podobna do nich!
Nie! Błagam Cię nie pozwól bym uległa
Nie pozwól bym szła w głąb piekła
Zabierz mnie stąd i pozwól mi żyć
Przecież każdy ma prawo do życia na
wolności.
Komentarze (3)
Tylko silna wola i wytrwałość pomoże.Wiersz
poruszający najgłębsze skrywane uczucia.Nic nie
zrobisz jak nie zaczniesz o sobie pozytywnie
myśleć-mimo wszystko.Od tego zacznie się inne życie.
bardzo smutny wiersz... jedno jest pewne, nikt za
Ciebie nie poradzi sobie z piekłem...
zawód , rozgoryczenie , porażka , brak silnej woli
bije z Twojego wiersza ... czasami nie potrafimy
powiedzieć nie i tkwimy w bezsensownym związku lub dla
dobra innych ... bardzo długi wiersz zawiera tylko
jedną myśl , chcesz zmienić swoje życie , tylko nie
wiesz jak ...życzę byś wyszła z tego kamiennego kręgu
i pozdrawiam ciepło :)