Migrena
Migrena
Jaskrawość światła mrok zsyła
Trzask łamanego źdźbła trawy
Pszczoła lecąca zawyła
Na nic kolejny łyk kawy.
W tańczących ścianach grotesce
W oczach zatarte kontury
Ani pić ani jeść nie chcę
Niech zamilkną ptaków chóry.
W takt serca skronie pulsują
Dłonie ściśnięte kurczowo
Spokojne myśli wariują
Gdy ból narasta miarowo.
Siły mi jeszcze zostały
Więc daj mi cierpienie swoje
Chociaż z bólu oszalały
Chętnie wezmę także Twoje.
Potem mą głowę położysz
Na piersi pełnej miłości
Och bólu, po co się srożysz
Dłużej nie będziesz tu gościł.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.