Mikoryza
Podgrzybek Brunatny i Szyszka Sosnowa
mieli romans.
Szeptały brzozy:
„Oni muszą być chorzy,
a na pewno - nieprzyzwoici.
Jak ona się nie wstydzi,
tak do nogi mu padła!
Straszna sytuacja,
on ją pokrywa kapeluszem!
To skandal, robią z lasu dom uciech!”
Nic nie słyszeli, za wysoko korony.
Podgrzybek rozanielony,
mówił do niej „Szyszeńko.”,
ona do niego „Ach ty, Brunatny.”
Kochali się wiecznie, czyli do
października.
Którejś nocy, ona z dzikiem znikła,
on z rozpaczy oddał się kobiałce
grzybiarza.
„Zdrada!”
krzyczały brzozy z nieskrywaną
satysfakcją.
„Kłamstwo.” szeptał wiatr,
bo widział jak nasionko tulą nitki
grzybni.
Nie rozstali się nigdy.
Wzrastali przy plotkarach brzozach.
Miłosna symbioza.
Komentarze (70)
Masz niezwykłą wyobraźnię...:) pozdrawiam ciepło :)
Świetny, gratuluję pomysłu, pozdrawiam ciepło.
a to wredne brzozy plotkary :)
Niezwykle obrazowo i symbolicznie ukazałaś uczucie;
pozdrawiam serdecznie.
Fajny pomysł na wiersz i z jaką wyobraźnią napisany.
wielki+
Zawsze i wszędzie znajdą się ludzie, którzy wszystko
widzieli i wiedzieli...- Victor Hugo . Historia z
życia wzięta - w sumie z happy endem :)
Dobrej nocki!
gdyby tak można było wrócić choć na chwilę do
przeszłości kiedy tyle było grzybów,sosen i
miłości...pozdrawiam.
Klimatycznie !
Witaj Dorotko:)
To się na amory sosence zebrało
skoro tam już wrosła pewnie było mało:)
Pozdrawiam serdecznie:)
:) :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Super wiersz i jestem pod wrażeniem;)pozdrawiam
cieplutko;)
Świetny, nietuzinkowy wiersz :)
Dowcipnie i oryginalnie, naprawdę fajny pomysł i
wykonanie.
Bardzo pomysłowo i na tak.Pozdrawiam serdecznie
Dorotko.
Świetny pomysł na wiersz. Pozdrawiam