Milczenie
w milczącym spojrzeniu
konsekwentnym jak boży dzionek
poczęty porankiem a umarły zmierzchem
wypatruję słów niewypowiedzianych
zatrzymanych bezruchem warg
którym serce odjęło pierwszeństwo
słowa przed gestem
przedłożyć gest ponad słowa?
zaufać milczeniu?
i dać mu wiarę że jest jak złoto?
może
może potrafię już odczytać spojrzenie
blaskiem świec w podrzędnym pubie
roziskrzone
bez obaw mylenia porządku rzeczy
może już nie ma mnie takim jak byłem
może już gestów się nie boję
może potrafię duszę zespolić w
spojrzeniu
i tak jak ty z udziałem serca z udziałem
oczu
oddać szacunek milczeniu
może
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.